Stała się rzecz wspaniała

Stała się rzecz wspaniała

Panie i Panowie, Hamakersi moi drodzy, stało się. Wczoraj wieczorem facebookowy Lesovik zyskał zaufanie u ponad tysiąca fanów i obserwatorów.

Siedzę teraz na kanapie w naszym mieszkaniu, które już od dawna jest przede wszystkim warsztatem hamakowym. Codziennie rano wstaję z hamaka i na drodze sypialnia-kuchnia mijam ścinki tkanin, nici, niechlujnie rzucony na blat metr krawiecki. Mijam skrzynię z zamówieniami i robię kawę. Tak dzień się zaczyna, kończy zaś często późną nocą, słuchając do snu stukotu maszyny, czasami nawet rzucając mięsistym „kurka wodna” kiedy coś idzie nie tak, odkładając wciąż w nieskończoność ten wymarzony miesięczny wyjazd bushcraftowy do Szwecji.

Przeorganizowaliśmy swoje życie, żeby w Waszym mogło pojawić się jedno charakterystyczne uczucie – kiedy o 5 rano budzą Was w hamakowym gnieździe ptasie trele, a mgła powoli schodzi z lasu ustępując miejsca złocącemu się słońcu.

Wielu z Was znamy osobiście, a tych „korespondencyjnych” z pewnością spotkamy kiedyś na szlaku. Wiecie zatem z pierwszej ręki o co tak naprawdę chodzi w Lesoviku, na pewno to poczuliście – że nie rachunek, nie kipiące przelewami konto, nie wyrywanie za wszelką cenę kolejnego „klienta” jest naszą motywacją, lecz pokazanie jak wspaniałą przygodą jest hamak. Wbrew pozorom nie jest to tylko „zwykły ortalion i kawałek sznurka”. To inny sposób, inna perspektywa, to inna filozofia uczestniczenia w cudownej przygodzie jaką jest turystyka, bushcraft, survival, słowem – przygodzie tam, daleko, gdzie nie ma szarości, smutku i zła. Tam, gdzie czujecie się naprawdę sobą, naprawdę spokojni i prawdziwi.

To co z wysiłkiem projektujemy i szyjemy jest zaledwie narzędziem. Jak bardzo skutecznym – tego żywym przykładem jesteście Wy. Wasze komentarze, wasze wsparcie, wasze pomysły, prywatne wiadomości, wyprawy dalekie i bliskie, uściski rąk przy spotkaniach i podawane sobie przy ognisku kubki pełne… czego kto zechce  Lesovik pozwolił nam poznać naprawdę wiele wspaniałych osób. Może zabrzmi to „marketingowo”, ale każdy z Was tworzy Lesovika – nawet nie zdajecie sobie sprawy jak często szyjąc mam przed oczami obraz przyjaciół firmy. Gdybym powiedział o każdym takim przypadku wyszedłbym na strasznego psychola  niech zatem starczy Wam wiedza, że nie ma dnia, w którym nie byłbym wdzięczny za każdego z Was.

Szczerze cieszę się, że poszedłem taką drogą. Jeszcze bardziej cieszę się, że znalazłem najwspanialszą towarzyszkę tej podróży, Gosię. Jej także należą się nieskończone słowa uznania za poświecenie i oddanie, jakie prezentuje, dobrze się przy okazji bawiąc i promieniując takim szczególnym, nienazwanym rodzajem siły. Gosiu, oby tak na zawsze.

Strażnik, obrońca, duch i demon lasu zarazem, raz człowieczy, raz zwierzęcy, czasem potulny i szczodry, czasem surowy i wymagający, ale zawsze prawdziwy – Lesovik idzie dalej, a drogę pokazujecie Wy.


Ruszajmy więc!

2 odpowiedzi do “Stała się rzecz wspaniała”

  1. Polska firma reprezentująca baaaardzo wysoki poziom. Czekam na swój pierwszy hamak. pozdrawiam ekipe:)))

Skomentuj oldtomi